Witajcie drodzy alfaholicy.
Zmagam się od wczoraj z pewnym problemem, a mianowicie zwariował u mnie wskaźnik turbo.
Akcja wyglądała następująco, jadę sobie spokojnie około 60 km/h i nagle coś 2-3 razy lekko szarpnęło mi budą przy delikatnym przyspieszaniu, zatrzymałem się od razu na poboczu, ale auto chodziło równo, żadnych stuków puków ... Ruszyłem dalej i zauważyłem, że brakuje mu mocy, a wskaźnik od turbo już przy 2000 obrotów wskazuje połowę doładowania 0,8 bar, przy 3000 obrotów zamyka 1,6 bara ... i po wrzuceniu sprzęgła nie spada do zera. Gaszę auto, odpalam ponownie i dopóki nie przekroczę 2500 obrotów jest okej, potem akcja się powtarza... słabo przyspiesza, choć do 120 km/h jakoś się dźwiga... no i spalanie około 1,5l na 100 km więcej. Zrobiłem tak już od wczoraj na tym defekcie 150 km ... auto jeździ, ale wciąż ten sam problem wskazówki turbo, braku mocy, wzrost spalania i generalnie zwróciłem uwagę na to, że gorzej odpala, za to gaśnie płynnie, a wcześniej przy gaszeniu nim telepnęło.
Może to również istotny fakt, ale gdy go porządnie przegazuję i puszczę pedał gazu to przy schodzeniu z obrotów słyszę taki przerywany dźwięk.
Ktoś orientuje się gdzie powinienem zacząć szukać, zanim zacznę rozbierać auto?
Czy może mieć z tym coś wspólnego filtr paliwa, czujnik doładowania turbo, egr?
Alfa 1.9 JTDM 150 KM ... klapy raczej nie, 2008 rok i plastikowych nie ma.
Z góry dzięki za jakiekolwiek wskazówki.