Witam forumowiczów. Mam mały problem z hałasem "przedmuchu" przy kolektorze wydechowym. Przy dodawaniu gazu z pod maski wydobywa się taki pierdząco-stukający dźwięk. Zabrałem się za to pewnego dnia. Kupiłem uszczelkę która jest między kolektorem a silnikiem i uszczelkę miedzy kolektorem a katalizatorem (1.6 105KM), zdjąłem kolektor, przeczyściłem z grubsza i poskładałem. Okazało się, że naprawa pomogła, była cisza ALE...na jakieś 2 dni, później zaczęła się stara śpiewka mojego samochodu - znowu pierdzi z pod maski. Jeszcze raz rozebrałem i tym razem mega solidnie się przyłożyłem do wyrównania powierzchni stykowych i przy montażu dałem pastę do wydechów między kolektorem a katem. I znowu...spokój na 2 dni i właśnie skończyłem robić koło tego trzeci raz, tylko tym razem oczyściłem i dałem silikon wysokotemperaturowy, odpalam silnik i coś tam słychać, coś tak lekko rzęzi, ale silikon jeszcze nie stwardniał, zobaczę jak będzie rano. I teraz moje pytanie, co robię źle albo co u mnie nawala? Czy ktoś się spotkał z takim czymś, żeby po rozkręceniu i złożeniu był spokój tylko na tak krótki czas? Dodam jeszcze tylko, że kolektor nie jest pęknięty, zero śladów przedmuchu na powierzchni kolektora, jest też prosty. Pozdrawiam